Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzę ja, czyli kotu z Warszawy. Mam przejechane 7071.15 kilometrów, głównie po asfalcie, bo od paru lat tenże jakoś bardziej mi pasuje. Dorosłem do tego chyba bo wcześniej to było nic tylko las, las, las... Jeżdżę z prędkością średnią 21.50 km/h i wcale się nie chwalę, bo i nie ma czym :) .
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kotu.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2013

Dystans całkowity:45.10 km (w terenie 3.50 km; 7.76%)
Czas w ruchu:02:19
Średnia prędkość:19.47 km/h
Maksymalna prędkość:46.10 km/h
Suma podjazdów:110 m
Liczba aktywności:2
Średnio na aktywność:22.55 km i 1h 09m
Więcej statystyk
  • DST 15.80km
  • Teren 1.50km
  • Czas 00:51
  • VAVG 18.59km/h
  • VMAX 35.70km/h
  • Podjazdy 30m
  • Sprzęt Czarny Stefan
  • Aktywność Jazda na rowerze

16.03.2013 Gleba tour ;)

Poniedziałek, 18 marca 2013 · dodano: 18.03.2013 | Komentarze 0

Miało być 5 dych, a wyszło półtorej. Z kiepską średnią. Mokry lód na drogach dużym prędkościom nie sprzyjał. Sprzyjał za to glebom - przez ostatnie 2 sezony nie miałem tyle spotkań z asfaltem co przez te kilkanaście kilometrów ;) No i dałem se siana, muszę poczekać aż to cholerstwo zniknie z dróg. A na przyszły sezon zrobię sobie opony z kolcami.

Kategoria Trening, Do 50 km


  • DST 29.30km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:28
  • VAVG 19.98km/h
  • VMAX 46.10km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Podjazdy 80m
  • Sprzęt Teściowy
  • Aktywność Jazda na rowerze

02.03.2013 - Pętelka na rozpoczęcie sezonu

Sobota, 2 marca 2013 · dodano: 03.03.2013 | Komentarze 0

Takie "małe conieco" na początek sezonu - wykonane przy okazji wizyty u dziadków mojej Żony. Rower dowiozłem tam samochodem, trochę wstyd... ;) ale innej opcji za bardzo nie było.
W sumie to trasa całkiem ciekawa, okolice urokliwe, i słoneczko było też niezłe. Zmarzłem trochę, bo temperatura była ledwo-ledwo powyżej zera, i wiatr wiał konkretny z zachodu, a więc w sam raz na początek i na koniec wycieczki miałem wmordewind. Tradycyjne urozmaicenie w postaci błotnistej gruntówki też się zdarzyło ;) tak że przez 2 km pomiędzy Białyninem a Przybyszycami (jazda 7km/h, prowadzenie roweru, jazda 7km/h itd) średnia spadła do takiej-se. Ale i tak jak na początek sezonu to było całkiem całkiem :) Czuję rozbudzony apetyt, normalnie ;)

Kilka fotek:

Kościół w miasteczku w którym nic nie ma, czyli w Jeżowie ;)


"upojny" skrót z Białynina na Przybyszyce (niczego się od zeszłego roku nie nauczyłem ;)



Mapa: