Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzę ja, czyli kotu z Warszawy. Mam przejechane 7071.15 kilometrów, głównie po asfalcie, bo od paru lat tenże jakoś bardziej mi pasuje. Dorosłem do tego chyba bo wcześniej to było nic tylko las, las, las... Jeżdżę z prędkością średnią 21.50 km/h i wcale się nie chwalę, bo i nie ma czym :) .
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kotu.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Powyżej 100 km

Dystans całkowity:1800.20 km (w terenie 53.00 km; 2.94%)
Czas w ruchu:78:19
Średnia prędkość:20.07 km/h
Maksymalna prędkość:64.30 km/h
Suma podjazdów:3500 m
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:128.59 km i 6h 31m
Więcej statystyk
  • DST 143.00km
  • Czas 06:07
  • VAVG 23.38km/h
  • VMAX 39.90km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 80m
  • Sprzęt Red Steel
  • Aktywność Jazda na rowerze

Warszawa - Kutno

Piątek, 15 sierpnia 2014 · dodano: 18.08.2014 | Komentarze 0

Route 2 761 055 - powered by www.bikemap.net



  • DST 102.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 03:44
  • VAVG 27.32km/h
  • VMAX 56.50km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Podjazdy 190m
  • Sprzęt Red Steel
  • Aktywność Jazda na rowerze

pierwsze ponad 100km w 2014

Wtorek, 22 kwietnia 2014 · dodano: 22.04.2014 | Komentarze 0

Opis do uzupełnienia

Route 2 567 688 - powered by www.bikemap.net


  • DST 163.30km
  • Czas 07:45
  • VAVG 21.07km/h
  • VMAX 54.90km/h
  • Podjazdy 190m
  • Sprzęt Czarny Stefan
  • Aktywność Jazda na rowerze

03.08.2013 Do Gdańska w 2 dni - Dzień 2: Ostróda - Gdańsk

Sobota, 3 sierpnia 2013 · dodano: 06.08.2013 | Komentarze 0

Udało się :) ponad 370 km w 2 dni, a razem z warszawskim prologiem powyżej 400 km w 3. Życiówa pełną gębą :) Granicę Gdańska na Wyspie Sobieszewskiej przekroczyliśmy po 37 godzinach od wyjazdu z Wawy :)


  • DST 210.58km
  • Teren 5.00km
  • Czas 10:30
  • VAVG 20.06km/h
  • VMAX 44.40km/h
  • Podjazdy 330m
  • Sprzęt Czarny Stefan
  • Aktywność Jazda na rowerze

02.08.2013 Do Gdańska w 2 dni - Dzień 1: Warszawa - Ostróda

Piątek, 2 sierpnia 2013 · dodano: 06.08.2013 | Komentarze 0

Opis postaram się uzupełnić. W każdym razie - życiówka, pierwszy raz powyżej 200 km w 1 dzień, i to z sakwami :)


  • DST 124.12km
  • Teren 3.00km
  • Czas 05:20
  • VAVG 23.27km/h
  • VMAX 38.70km/h
  • Podjazdy 100m
  • Sprzęt Czarny Stefan
  • Aktywność Jazda na rowerze

07.07.2013 Do Dęblina

Niedziela, 7 lipca 2013 · dodano: 08.07.2013 | Komentarze 0

Fajna wycieczka długodystansowa - udało się w 100% zrealizować założony plan (cel - Dęblin, średnia pomiędzy 23 a 25km/h), do tego jeszcze po raz pierwszy od jakiegoś czasu miałem towarzystwo :) Kumpel wrócił z długiego pobytu za granicą i podchwycił temat dłuższego wypadu rowerowego. Długo nie jeździł takich dystansów, ale fajnie dał radę - co mnie zresztą nie zdziwiło :)
Wyruszyliśmy o 5:45 rano, a w Dęblinie byliśmy ok. 12:20. Powrót piekarnikiem Kolei Mazowieckich.
trasa, bez dojazdu z pociągu do domu:

i kilka fotek:
Tomuś po podjeździe na skarpę wiślaną w Górze Kalwarii:)

Wisła w okolicach Wilgi



  • DST 125.00km
  • Teren 30.00km
  • Podjazdy 320m
  • Sprzęt Czarny Stefan
  • Aktywność Jazda na rowerze

11.06.2013 Północna granica - Dzień 10

Wtorek, 11 czerwca 2013 · dodano: 17.06.2013 | Komentarze 0

Bartoszyce - Gołdap


  • DST 103.00km
  • Podjazdy 230m
  • Sprzęt Czarny Stefan
  • Aktywność Jazda na rowerze

05.06.2013 Północna granica - Dzień 4

Środa, 5 czerwca 2013 · dodano: 17.06.2013 | Komentarze 0

Rowy - Kluki - Lubiatowo
(pierwsza setka w tym sezonie - lepiej późno niż później:)


  • DST 100.20km
  • Teren 10.00km
  • Czas 04:36
  • VAVG 21.78km/h
  • VMAX 47.60km/h
  • Podjazdy 130m
  • Sprzęt Czarny Stefan
  • Aktywność Jazda na rowerze

25.08.2012 Do Mińska Mazowieckiego...

Sobota, 25 sierpnia 2012 · dodano: 25.08.2012 | Komentarze 0

...a nie do Siedlec, niestety. Z racji kłopotów kondycyjnych mojego kumpla, z którym wybrałem się na trasę, w Siennicy zdecydowaliśmy się skrócić trasę i dotrzeć na pociąg do Mińska Mazowieckiego... wyszło 93 km zamiast planowanych około 130-140, więc dokręciłem jeszcze kilka kilometrów po Wawie, i kolejna trasa dzienna +100 zaliczona:)


  • DST 123.60km
  • Czas 05:43
  • VAVG 21.62km/h
  • VMAX 64.30km/h
  • Podjazdy 1260m
  • Sprzęt Czarny Stefan
  • Aktywność Jazda na rowerze

11.08.2012 Wokół Tatr - dzień 1

Sobota, 11 sierpnia 2012 · dodano: 14.08.2012 | Komentarze 0

Tytułem wstępu: jakieś 2 lata temu, podczas weekendowego wyjazdu narciarskiego na Słowację zrodził się w mojej głowie pomysł przejechania rowerem trasy prowadzącej dookoła Tatr. Na tamten moment stwierdziłem jednak że nie dam pewnie rady tego zrobić, że może pomyślę o tym na wiosnę...a później oczywiście pojawiły się inne koncepcje i tym samym inne wycieczki i wyprawki, a Tatry siedziały mi gdzieś tam z tyłu głowy, opatrzone adnotacją "mooooże kiedyś" ;) Było tak również z prozaicznego powodu - brak chęci do przejechania tej trasy wśród moich rowerowych znajomych. Samemu, jak stwierdziłem, pchać się tam nie chcę.
A w tym roku, kiedy napomknąłem o temacie mojemu kumplowi Tomkowi z Nowego Targu, okazało się że koncepcja mu się podoba :) kując żelazo póki gorące, ustaliliśmy termin i mimo pewnych problemów organizacyjnych zgodnie z planem dotarłem do NT w piątek wieczorem. Tomek do tego czasu pożyczył od kumpla rower trekkingowy odpowiedni na "asfaltową" pętlę - sam ma "górala", który jakkolwiek świetny w terenie, na szosie pewnie sprawdziłby się średnio.

W sobotę wstaliśmy około 5:30 - szybkie śniadanie, pakowanie sakw i ruszyliśmy.
Poranek przywitał nas temperaturą około 10st. C. i lekką mżawką, ale wierząc w to że będzie lepiej pedałowaliśmy w dość dobrym tempie drogą w stronę Bukowiny Tatrzańskiej i Jurgowa, po drodze robiąc drobne zakupy w jednym ze sklepów i rozgrzewając się odpowiednio na (na razie niezbyt długich, choć czasami dość ostrych) podjazdach. W Jurgowie mżawka "odpuściła", i choć poza tym nie rozpogadzało się ani trochę, to wystarczyło aby przyjemność z jazdy znacznie wzrosła :) Po przejechaniu mostu na Białce rozpoczęliśmy pierwszy większy podjazd, na razie dość łagodny. Po przekroczeniu granicy stromizna wzrosła znacząco, i pojawiły się pierwsze "agrafki", ale cały podjazd na Ždiarskie sedlo (Zdziarską przełęcz, 1081 m. npm) udało się bez dużego problemu podjechać, co dobrze rokowało na dalszą część wyprawy. Nagrodą za wysiłek był rewelacyjny, ponad dwunastokilometrowy zjazd, aż za miejscowość Ždiar. Tomek przy tej okazji wykombinował sposób na szybkie zjazdy pożyczonym trekkingiem, który był wyposażony w typowo "górskie" przełożenia, i pedałowanie powyżej prędkości 30 km\h mijało się na nim z celem - usiadł na sakwach, mając siodełko pod brzuchem ;) Dojechał tak do 62 km/h, a ja goniąc go dokręciłem do największej prędkości całego wyjazdu, 64,3 km/h. Widoków za specjalnych nie mięliśmy, ale coś tam było widać...

Za Ždiarem napotkaliśmy piękną ścieżkę rowerową, wykonaną w co najmniej niemieckich standardach, ale przejechaliśmy nią raptem paręset metrów - nasza trasa odbijała w prawo, w stronę Tatrzańskiej Łomnicy. Jako że mieliśmy motywację w postaci zaplanowanego przystanku na kawę w tej właśnie miejscowości, podjazd do niej poszedł nam bardzo dobrze, a że do samej Łomnicy droga wpada przyjemnym zjazdem to w ogóle była pełnia szczęścia:) Po wypiciu dobrej kawki ruszyliśmy dalej. Droga praktycznie cały czas wznosiła się, jednak na tyle łagodnie że ciągły podjazd nie zmasakrował nas (czego się szczerze mówiąc obawiałem), choć było kilka dość ciężkich odcinków. Na koniec jeszcze przez pomyłkę nawigacyjną dołożyliśmy sobie kilkadziesiąt metrów w pionie, podjeżdżając pod Nové Štrbské Pleso, i tym samym osiągając najwyższy punkt wyjazdu, 1309 m. npm.

Po pierwszym odcinku zjazdu (z powrotem do głównej drogi) zdecydowaliśmy się ubrać na siebie właściwie wszystko co mieliśmy - temperatura mocno spadła, a na dodatek zaczął siąpić deszcz. To trochę pomogło, ale tylko na chwilę - po kilkuset metrach wjechaliśmy w ścianę deszczu. Na szczęście kurtki nam nie przemokły, ale spodni przeciwdeszczowych nie mięliśmy, więc po krótkiej chwili od pasa w dół byliśmy mokrzy do nitki, włącznie z jeziorkami w butach. Przy zjeździe z prędkością przekraczającą często 40 km/h, bez możliwości rozgrzania się, przyjemność była średnia. Po jakimś czasie jednak zjazd wypłaszczył się trochę, prędkość spadła poniżej 30 km/h i można było trochę rozgrzać się, pedałując. W niesłabnącym deszczu i przy mocnych podmuchach przeciwnego wiatru przejechaliśmy przez Liptowski Hradok, a później dość uczęszczaną szosą do Liptowskiego Mikulasza. Tam znaleźliśmy w kolejności: pizzerię, nocleg pod dachem (mieliśmy namiot i śpiwory, ale w tych warunkach stwierdziliśmy że olewamy biwakowanie) i bar z dobrym piwem:)

Ogólnie biorąc - trasę tego dnia oceniam jako rewelacyjną (fajne podjazdy i dłuuuuugie zjazdy), i z potencjałem na niesamowite widoki po drodze. Gdyby jeszcze nie dopadł nas ten deszcz ten deszcz i przejmujące zimno na ostatnich 40 km trasy...no ale takie życie ;)

Fotek z tego dnia jest b. mało (pogoda), ale postaram się coś wybrać i wrzucić.



  • DST 167.80km
  • Czas 09:40
  • VAVG 17.36km/h
  • VMAX 46.20km/h
  • Podjazdy 210m
  • Sprzęt Czarny Stefan
  • Aktywność Jazda na rowerze

19.06.2012 - Podróż Poślubna - Oder - Neisse Radweg - Dzień 7

Wtorek, 19 czerwca 2012 · dodano: 16.07.2012 | Komentarze 0

Opis i zdjęcia coming soon:)
By the way - co do dystansu to wyszła życiówka :)