Info
Ten blog rowerowy prowadzę ja, czyli kotu z Warszawy. Mam przejechane 7071.15 kilometrów, głównie po asfalcie, bo od paru lat tenże jakoś bardziej mi pasuje. Dorosłem do tego chyba bo wcześniej to było nic tylko las, las, las... Jeżdżę z prędkością średnią 21.50 km/h i wcale się nie chwalę, bo i nie ma czym :) .Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2015, Styczeń4 - 0
- 2014, Wrzesień5 - 0
- 2014, Sierpień4 - 0
- 2014, Lipiec8 - 0
- 2014, Czerwiec5 - 0
- 2014, Kwiecień6 - 0
- 2014, Marzec9 - 0
- 2014, Luty3 - 0
- 2014, Styczeń3 - 0
- 2013, Sierpień3 - 0
- 2013, Lipiec12 - 0
- 2013, Czerwiec21 - 0
- 2013, Maj10 - 0
- 2013, Kwiecień12 - 3
- 2013, Marzec2 - 0
- 2012, Sierpień15 - 0
- 2012, Lipiec8 - 0
- 2012, Czerwiec10 - 2
- 2012, Maj7 - 1
- 2012, Kwiecień18 - 37
- 2012, Marzec11 - 14
- 2012, Luty2 - 0
- DST 44.00km
- Czas 03:00
- VAVG 14.67km/h
- VMAX 37.00km/h
- Temperatura 17.0°C
- Aktywność Jazda na rowerze
Dworki i pagórki - 18.03.2012
Niedziela, 18 marca 2012 · dodano: 20.03.2012 | Komentarze 5
Niedzielny wypad rowerowy z Druga Połową - udało nam się z rana wygospodarować kilka godzin na wycieczkę, choć plan weekendu był mocno napięty (kto miał okazje rozwozić po rodzinie i znajomych zaproszenia na swój ślub ten wie o czym mówię...).Trasa wyszła całkiem przyjemna, w pierwszej części praktycznie całkowicie płaska, z trzema przerywnikami w postaci dworków w Trzciannej i Nowym Dworze (do obu nie da się niestety nawet podejść) i drewnianego kościółka w Starej Rawie. Później ukształtowanie terenu zmienia się na łagodnie pagórkowate, z kilkoma przyjemnymi zjazdami (pomiędzy Kwasowcem a Wolą Wysoką, a później pomiędzy Julkowem i Nowymi Rowiskami). Podjazdy oczywiście też są :) - wszystkie dość łagodne, ale miejscami dłuższe niż można by w tych okolicach oczekiwać (wyjazd z Julkowa - podjazd na moje oko długości ok. 1 km).
Pogoda była piękna, tak że udało się "cyknać" kilka fotek:
Okolice Trzciannej - widać że przyroda jeszcze nie "ruszyła"
Dwór w Trzciannej
Trasa zahacza o Bolimowski Park Krajobrazowy
Kościół w Starej Rawie - akurat trafiliśmy na mszę
i trasa:
Komentarze
lukasz78 | 14:21 wtorek, 20 marca 2012 | linkuj
Hehe, lata temu też przerabiałem wożenie zaproszen na ślub, średnio to lubiłem no ale jak to się mówi tradycja nakazywała :) Wtedy jeszcze woziłem je "po bożemu" blaszakiem, jak bym miał kiedyś się żenić drugi raz, to rozwiozę rowerem :))
DaDasik | 11:28 wtorek, 20 marca 2012 | linkuj
Ja walczę z kondycją, bo słaaaaba u mnie. Pół roku nie jeździłem i jeszcze przytyłem :P....
U mnie niestety dworków się mało zostało, ale na brak nie narzekam :).
Fajny artykuł. Wart sprawdzenia w realu :)
Komentuj
U mnie niestety dworków się mało zostało, ale na brak nie narzekam :).
Fajny artykuł. Wart sprawdzenia w realu :)