Info
Ten blog rowerowy prowadzę ja, czyli kotu z Warszawy. Mam przejechane 7071.15 kilometrów, głównie po asfalcie, bo od paru lat tenże jakoś bardziej mi pasuje. Dorosłem do tego chyba bo wcześniej to było nic tylko las, las, las... Jeżdżę z prędkością średnią 21.50 km/h i wcale się nie chwalę, bo i nie ma czym :) .Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2015, Styczeń4 - 0
- 2014, Wrzesień5 - 0
- 2014, Sierpień4 - 0
- 2014, Lipiec8 - 0
- 2014, Czerwiec5 - 0
- 2014, Kwiecień6 - 0
- 2014, Marzec9 - 0
- 2014, Luty3 - 0
- 2014, Styczeń3 - 0
- 2013, Sierpień3 - 0
- 2013, Lipiec12 - 0
- 2013, Czerwiec21 - 0
- 2013, Maj10 - 0
- 2013, Kwiecień12 - 3
- 2013, Marzec2 - 0
- 2012, Sierpień15 - 0
- 2012, Lipiec8 - 0
- 2012, Czerwiec10 - 2
- 2012, Maj7 - 1
- 2012, Kwiecień18 - 37
- 2012, Marzec11 - 14
- 2012, Luty2 - 0
- DST 95.20km
- Teren 20.00km
- Czas 04:21
- VAVG 21.89km/h
- VMAX 44.40km/h
- Temperatura 2.0°C
- Sprzęt Czarny Stefan
- Aktywność Jazda na rowerze
07.04.2012 - Prawie Stówa :)
Sobota, 7 kwietnia 2012 · dodano: 07.04.2012 | Komentarze 2
Jako że nie miałem dziś żadnych super pilnych obowiązków, które ostatnio trafiają się praktycznie codzienne, to wreszcie udało mi się zrobić dalszą wycieczkę, na którą zresztą już od dawna miałem ochotę. Padło na trasę do Góry Kalwarii, Czerska i trochę dalej, z powrotem zaplanowanym przez tamtejsze "zagłębie sadownicze", Konstancin, Las Kabacki i Ursynów. Trasa wrzucona w GPSa miała mieć 91 km, ale z racji że kilka razy lekko nadłożyłem drogi, to wyszło ponad 95, z całkiem zadowalającą średnią. Wczoraj wieczorem wszytko miałem przygotowane: Czarny Stefan dostał lemondkę, sakwa z ubraniami i żarciem też czekała już spakowana. Efekt był taki, że wyszedłem z domu o 06:00, a wróciłem około 12:00.Szutrowa ścieżka rowerowa na wale wiślanym w stronę Siekierek okazała się całkiem fajna, na slikach o szerkości 1.6" nawet nie trzęsło za bardzo. Ale z tym asfaltem do Gassów to muszę sprostować... jest parę odcinków szutrowych, chyba że wysafaltowali też drogę po wale do piaskarni przy wysypisku pyłów z EC Siekierki - ja pojechałem tam dalej od rzeki, i miałem najpierw płyty betonowe, a potem szuter. Ale fakt faktem, dalej duuuuuży kawał dawnego szuterku do Gassów pokrywa obecnie perfekcyjny asfalt.
Ogólnie jestem zadowolony, wypad udał się bardzo fajnie. Przetestowałem lemondkę, z pozytywnym skutkiem, choć na razie nie jestem w stanie przez dłuższy czas utrzymywać tak wyciągniętej pozycji. Ale wynalazek jest fajny, i w połączeniu z długimi rogami zdecydowanie zwiększa ilość dostępnych "Chwytów" na kierownicy. Była to też pierwsza dłuższa trasa na Czarnym - już wiem że się polubimy :)
Foty:
https://picasaweb.google.com/108775514525211640127/7Kwietnia2012PrawieStowaCzyliZWawyDoGoryKalwariiCzerskaIDalej#
I trasa:
Kategoria 50 - 100 km, Wycieczka