Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzę ja, czyli kotu z Warszawy. Mam przejechane 7071.15 kilometrów, głównie po asfalcie, bo od paru lat tenże jakoś bardziej mi pasuje. Dorosłem do tego chyba bo wcześniej to było nic tylko las, las, las... Jeżdżę z prędkością średnią 21.50 km/h i wcale się nie chwalę, bo i nie ma czym :) .
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kotu.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Wycieczka

Dystans całkowity:2088.57 km (w terenie 216.40 km; 10.36%)
Czas w ruchu:97:15
Średnia prędkość:20.33 km/h
Maksymalna prędkość:72.80 km/h
Suma podjazdów:6586 m
Liczba aktywności:45
Średnio na aktywność:46.41 km i 2h 25m
Więcej statystyk
  • DST 75.50km
  • Teren 8.00km
  • Czas 03:08
  • VAVG 24.10km/h
  • VMAX 49.40km/h
  • Podjazdy 40m
  • Sprzęt Czarny Stefan
  • Aktywność Jazda na rowerze

22.04.2013 Trening górski, czyli... do Góry Kalwarii i z powrotem :)

Poniedziałek, 22 kwietnia 2013 · dodano: 22.04.2013 | Komentarze 3

Trening "górski", nie tylko z powodu tego, że końcówką pętli była Góra Kalwaria - po prostu cały czas było "pod górkę".
Najpierw, prawie cały odcinek "tam" wiatr wiał prosto w ryja, i to nie jakimiś tam lekkimi podmuszkami - konkretnie dmuchał, nawet lemondka miejscami nie bardzo pomagała - jechało się tak sobie, dobrze że chociaż pogoda była piękna.
W drugą stronę rowerowo wszystko było ok, i średnia wzrosła do akceptowalnej, ale za to spędziłem ponad godzinę na poboczu drogi załatwiając służbowe sprawy. Urlop. Taaaa.

akcent pozytywny - widoczek:)

I drugi :)

Trasa:


  • DST 32.50km
  • Czas 01:53
  • VAVG 17.26km/h
  • VMAX 32.30km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Podjazdy 10m
  • Sprzęt Pokrak
  • Aktywność Jazda na rowerze

13.04.2013 Pierwsza wycieczka we dwoje w sezonie 2013 :)

Sobota, 13 kwietnia 2013 · dodano: 13.04.2013 | Komentarze 0

Piękna pogoda zachęciła mnie i Anię do wspólnej wycieczki, pierwszej w tym sezonie. W sumie lepiej późno niż później - jednak śniegu było w tym roku mnóstwo, i wcześniej okazji do rowerowania we dwójkę po prostu nie było (moja Żona nie uznaje roweru za sport zimowy ;) ) Jako że mój trekking jest chwilowo w Skierniewicach, wycieczkę odbyłem na Pokraku, a Ania odkurzyła Czarną Stefanię. W skrócie mówiąc - było fajnie. Pogoda super, temperatura chyba z 15 st. w cieniu, fajne widoki na lekko rozlaną Wisłę z Wału Zawadowskiego.
Niech zdjęcia mówią za mnie ;)

Nie. Tędy się nie da...


Na Moście Siekierkowskim


Wał zawadowski. Ścieżka szutrowa po zimie jest, trzeba przyznać, w bardzo dobrym stanie.


Nowy odcinek ścieżki po wale, jeszcze w budowie - na szczęście kostka jest nie fazowana, więc jedzie się "prawie" jak po asfalcie. Ale nigdy nie zrozumiem dlaczego po prostu nie wyleją asfaltu...


Skyline...


I trasa:


  • DST 29.30km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:28
  • VAVG 19.98km/h
  • VMAX 46.10km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Podjazdy 80m
  • Sprzęt Teściowy
  • Aktywność Jazda na rowerze

02.03.2013 - Pętelka na rozpoczęcie sezonu

Sobota, 2 marca 2013 · dodano: 03.03.2013 | Komentarze 0

Takie "małe conieco" na początek sezonu - wykonane przy okazji wizyty u dziadków mojej Żony. Rower dowiozłem tam samochodem, trochę wstyd... ;) ale innej opcji za bardzo nie było.
W sumie to trasa całkiem ciekawa, okolice urokliwe, i słoneczko było też niezłe. Zmarzłem trochę, bo temperatura była ledwo-ledwo powyżej zera, i wiatr wiał konkretny z zachodu, a więc w sam raz na początek i na koniec wycieczki miałem wmordewind. Tradycyjne urozmaicenie w postaci błotnistej gruntówki też się zdarzyło ;) tak że przez 2 km pomiędzy Białyninem a Przybyszycami (jazda 7km/h, prowadzenie roweru, jazda 7km/h itd) średnia spadła do takiej-se. Ale i tak jak na początek sezonu to było całkiem całkiem :) Czuję rozbudzony apetyt, normalnie ;)

Kilka fotek:

Kościół w miasteczku w którym nic nie ma, czyli w Jeżowie ;)


"upojny" skrót z Białynina na Przybyszyce (niczego się od zeszłego roku nie nauczyłem ;)



Mapa:


  • DST 100.20km
  • Teren 10.00km
  • Czas 04:36
  • VAVG 21.78km/h
  • VMAX 47.60km/h
  • Podjazdy 130m
  • Sprzęt Czarny Stefan
  • Aktywność Jazda na rowerze

25.08.2012 Do Mińska Mazowieckiego...

Sobota, 25 sierpnia 2012 · dodano: 25.08.2012 | Komentarze 0

...a nie do Siedlec, niestety. Z racji kłopotów kondycyjnych mojego kumpla, z którym wybrałem się na trasę, w Siennicy zdecydowaliśmy się skrócić trasę i dotrzeć na pociąg do Mińska Mazowieckiego... wyszło 93 km zamiast planowanych około 130-140, więc dokręciłem jeszcze kilka kilometrów po Wawie, i kolejna trasa dzienna +100 zaliczona:)


  • DST 123.60km
  • Czas 05:43
  • VAVG 21.62km/h
  • VMAX 64.30km/h
  • Podjazdy 1260m
  • Sprzęt Czarny Stefan
  • Aktywność Jazda na rowerze

11.08.2012 Wokół Tatr - dzień 1

Sobota, 11 sierpnia 2012 · dodano: 14.08.2012 | Komentarze 0

Tytułem wstępu: jakieś 2 lata temu, podczas weekendowego wyjazdu narciarskiego na Słowację zrodził się w mojej głowie pomysł przejechania rowerem trasy prowadzącej dookoła Tatr. Na tamten moment stwierdziłem jednak że nie dam pewnie rady tego zrobić, że może pomyślę o tym na wiosnę...a później oczywiście pojawiły się inne koncepcje i tym samym inne wycieczki i wyprawki, a Tatry siedziały mi gdzieś tam z tyłu głowy, opatrzone adnotacją "mooooże kiedyś" ;) Było tak również z prozaicznego powodu - brak chęci do przejechania tej trasy wśród moich rowerowych znajomych. Samemu, jak stwierdziłem, pchać się tam nie chcę.
A w tym roku, kiedy napomknąłem o temacie mojemu kumplowi Tomkowi z Nowego Targu, okazało się że koncepcja mu się podoba :) kując żelazo póki gorące, ustaliliśmy termin i mimo pewnych problemów organizacyjnych zgodnie z planem dotarłem do NT w piątek wieczorem. Tomek do tego czasu pożyczył od kumpla rower trekkingowy odpowiedni na "asfaltową" pętlę - sam ma "górala", który jakkolwiek świetny w terenie, na szosie pewnie sprawdziłby się średnio.

W sobotę wstaliśmy około 5:30 - szybkie śniadanie, pakowanie sakw i ruszyliśmy.
Poranek przywitał nas temperaturą około 10st. C. i lekką mżawką, ale wierząc w to że będzie lepiej pedałowaliśmy w dość dobrym tempie drogą w stronę Bukowiny Tatrzańskiej i Jurgowa, po drodze robiąc drobne zakupy w jednym ze sklepów i rozgrzewając się odpowiednio na (na razie niezbyt długich, choć czasami dość ostrych) podjazdach. W Jurgowie mżawka "odpuściła", i choć poza tym nie rozpogadzało się ani trochę, to wystarczyło aby przyjemność z jazdy znacznie wzrosła :) Po przejechaniu mostu na Białce rozpoczęliśmy pierwszy większy podjazd, na razie dość łagodny. Po przekroczeniu granicy stromizna wzrosła znacząco, i pojawiły się pierwsze "agrafki", ale cały podjazd na Ždiarskie sedlo (Zdziarską przełęcz, 1081 m. npm) udało się bez dużego problemu podjechać, co dobrze rokowało na dalszą część wyprawy. Nagrodą za wysiłek był rewelacyjny, ponad dwunastokilometrowy zjazd, aż za miejscowość Ždiar. Tomek przy tej okazji wykombinował sposób na szybkie zjazdy pożyczonym trekkingiem, który był wyposażony w typowo "górskie" przełożenia, i pedałowanie powyżej prędkości 30 km\h mijało się na nim z celem - usiadł na sakwach, mając siodełko pod brzuchem ;) Dojechał tak do 62 km/h, a ja goniąc go dokręciłem do największej prędkości całego wyjazdu, 64,3 km/h. Widoków za specjalnych nie mięliśmy, ale coś tam było widać...

Za Ždiarem napotkaliśmy piękną ścieżkę rowerową, wykonaną w co najmniej niemieckich standardach, ale przejechaliśmy nią raptem paręset metrów - nasza trasa odbijała w prawo, w stronę Tatrzańskiej Łomnicy. Jako że mieliśmy motywację w postaci zaplanowanego przystanku na kawę w tej właśnie miejscowości, podjazd do niej poszedł nam bardzo dobrze, a że do samej Łomnicy droga wpada przyjemnym zjazdem to w ogóle była pełnia szczęścia:) Po wypiciu dobrej kawki ruszyliśmy dalej. Droga praktycznie cały czas wznosiła się, jednak na tyle łagodnie że ciągły podjazd nie zmasakrował nas (czego się szczerze mówiąc obawiałem), choć było kilka dość ciężkich odcinków. Na koniec jeszcze przez pomyłkę nawigacyjną dołożyliśmy sobie kilkadziesiąt metrów w pionie, podjeżdżając pod Nové Štrbské Pleso, i tym samym osiągając najwyższy punkt wyjazdu, 1309 m. npm.

Po pierwszym odcinku zjazdu (z powrotem do głównej drogi) zdecydowaliśmy się ubrać na siebie właściwie wszystko co mieliśmy - temperatura mocno spadła, a na dodatek zaczął siąpić deszcz. To trochę pomogło, ale tylko na chwilę - po kilkuset metrach wjechaliśmy w ścianę deszczu. Na szczęście kurtki nam nie przemokły, ale spodni przeciwdeszczowych nie mięliśmy, więc po krótkiej chwili od pasa w dół byliśmy mokrzy do nitki, włącznie z jeziorkami w butach. Przy zjeździe z prędkością przekraczającą często 40 km/h, bez możliwości rozgrzania się, przyjemność była średnia. Po jakimś czasie jednak zjazd wypłaszczył się trochę, prędkość spadła poniżej 30 km/h i można było trochę rozgrzać się, pedałując. W niesłabnącym deszczu i przy mocnych podmuchach przeciwnego wiatru przejechaliśmy przez Liptowski Hradok, a później dość uczęszczaną szosą do Liptowskiego Mikulasza. Tam znaleźliśmy w kolejności: pizzerię, nocleg pod dachem (mieliśmy namiot i śpiwory, ale w tych warunkach stwierdziliśmy że olewamy biwakowanie) i bar z dobrym piwem:)

Ogólnie biorąc - trasę tego dnia oceniam jako rewelacyjną (fajne podjazdy i dłuuuuugie zjazdy), i z potencjałem na niesamowite widoki po drodze. Gdyby jeszcze nie dopadł nas ten deszcz ten deszcz i przejmujące zimno na ostatnich 40 km trasy...no ale takie życie ;)

Fotek z tego dnia jest b. mało (pogoda), ale postaram się coś wybrać i wrzucić.



  • DST 76.10km
  • Teren 15.00km
  • Czas 04:02
  • VAVG 18.87km/h
  • VMAX 32.80km/h
  • Podjazdy 40m
  • Sprzęt Czarny Stefan
  • Aktywność Jazda na rowerze

28.07.2012 We dwójkę do Góry Kalwarii i z powrotem

Sobota, 28 lipca 2012 · dodano: 28.07.2012 | Komentarze 0

Wycieczka z Anią do Góry Kalwarii, i z powrotem przez Konstancin i Powsin. Ania testowała nowy nabytek, damską wersję Stevensa Randonneur'a. Tak tak, jak przykładne małżeństwo mamy parkę takich samych rowerów ;) tzn. rozmiar ram i ich kształt jest oczywiście inny, ale modelowo i rocznikowo to to samo:) Rowerek śmiga, średnia nam wzrosła o prawie 1,5 km/h :)


  • DST 33.20km
  • Czas 01:22
  • VAVG 24.29km/h
  • VMAX 52.10km/h
  • Podjazdy 140m
  • Sprzęt Pokrak
  • Aktywność Jazda na rowerze

10.07.2012 - Do Pucka i z powrotem

Wtorek, 10 lipca 2012 · dodano: 16.07.2012 | Komentarze 0

Wyjazd służbowy, wykorzystany do wykręcenia niezbyt długiej, ale satysfakcjonującej trasy :)


  • DST 61.20km
  • Teren 10.00km
  • Czas 02:40
  • VAVG 22.95km/h
  • VMAX 59.70km/h
  • Podjazdy 360m
  • Sprzęt Czarny Stefan
  • Aktywność Jazda na rowerze

30.05.2012 Trening górsko - nizinny w Beskidzie Niskim

Środa, 30 maja 2012 · dodano: 25.06.2012 | Komentarze 0

Próba przeprawienia się przez zalesiony grzbiet górski, zakończona odwrotem,i przekuta na całkiem ok trening na płaskich terenach w okolicach Beska i Rymanowa.


  • DST 54.30km
  • Czas 02:11
  • VAVG 24.87km/h
  • VMAX 72.80km/h
  • Podjazdy 480m
  • Sprzęt Czarny Stefan
  • Aktywność Jazda na rowerze

29.05.2012 - pętla w Beskidzie Niskim

Wtorek, 29 maja 2012 · dodano: 25.06.2012 | Komentarze 0

Kolejna treningowa pętelka w Beskidzie Niskim, tym razem zahaczająca o Duklę i Bóbrkę. Fajny zjazd w miejscowości Rogi zaowocował moim osobistym rekordem prędkości maksymalnej - 72,8 km/h :)



  • DST 21.50km
  • Teren 5.00km
  • Czas 01:08
  • VAVG 18.97km/h
  • VMAX 54.90km/h
  • Podjazdy 390m
  • Sprzęt Czarny Stefan
  • Aktywność Jazda na rowerze

23.05.2012 Podjazdy - trening w Beskidzie Niskim

Środa, 23 maja 2012 · dodano: 26.05.2012 | Komentarze 1

Trening - podjazdy i zjazdy. Dystans niewielki, ale przewyższenie niezłe. Średnia też, biorąc pod uwagę że w Bałuciance najbardziej stroma część podjazdu (i zjazdu) była po nawierzchni nieutwardzonej, czyli po wysuszonej glinie i kamieniach, a na takiej nawierzchni Marathon Supreme NIE rządzi ;)

parę fotek:

Cerkiewka w Bałuciance


Grzegorz na końcowym odcinku podjazdu w Bałuciance


Pierwszy podjazd zaliczony ;)


Cergowa


Przełęcz pomiędzy Królikiem Polskim i Szklarami - po podjechaniu serpentyn zrobiliśmy sobie trochę odpoczynku, z widokiem na nadchodzącą ulewę:)

i Trasa: